21 stycznia 2014

ZIMOWY SPACER MALUCHA

Obiecałam kolejny wpis o zimowym spacerze. 
Oto i on. 
Tym razem trochę o najważniejszej osobie czyli waszym dziecku...
Świeżo upieczeni rodzice często zastanawiają się jak ubrać malucha w zimowe dni, kiedy za oknem mróz ścina gluty w nosie :)
Co to znaczy na cebulkę? Czy na pewno nie zmarźnie? Co założyć pod kombinezon? 
Ajajaj! Też miałam takie problemy. Ale już jedna zima za mną i to dość konkretna ( jeśli pamiętacie ciągnęła się do kwietnia).




Zatem zacznijmy od początku. 
Najlepiej od śpiworka, który okryje naszego malucha podczas spaceru w wózeczku. Jeśli dziecko jest na tyle małe, że jeździ w gondolce możesz użyć koca. Ważne jednak, aby ułożyć go  również pod dzieckiem. Od grubości śpiworka czy koca zależy grubość ubrania. Warto więc aby był on wiatroszczelny, wodoszczelny i po prostu cieplutki :) Ponieważ porządny śpiwór to kolejny wydatek, warto kupić dłuższy, który posłuży nam  także kolejnej zimy. Polecam śpiworki czterech firm. Pierwsza to Buppa Brand, kolejno: Elodie Details, JJ Cole Collection oraz Mamas&Papas.  Zwróćcie także uwagę na to czy dziecko siedząc w śpiworze ma swobodę ruchów. Musi mu być przecież wygodnie. Przypomnę też,że będzie siedziało w nim ubrane w kombinezon ;) Aktualnie jestem szczęśliwą posiadaczką Buppa Brand, ale w wersji jesiennej- cieńszego, dlatego zastanawiam się także nad kupnem "grubasa" na siarczyste mrozy- Mamas&Papas.





 Kiedy już dobierzemy odpowiedni śpiwór, zastanówmy się dobrze nad kombinezonem.
Musi mieć kaptur, wygodne rozpięcie,oraz być zaimpregnowany i ocieplony.  Fajną opcją są zawijane nogawki i rękawy- można je odsłonić i założyć rękawiczki i buty, lub zasłonić i wtedy już nic nie potrzebujemy. Dobrze gdyby był wodoodporny. Tutaj kombinezony: KappAhl, Columbia i Reima.


 Jeśli twoje dziecko zaczyna już chodzić zaopatrz się w porządne, wodoodporne buty. Z praktyki wiem, że najwygodniejsze są te na rzepy :) Powinny mieć wyprofilowaną wkładkę, wzmocnioną piętę i sięgać za kostkę. Pamiętaj aby but zimowy był ciut większy, bo będziesz zakładać dodatkową parę skarpet. Fajnym rozwiązaniem dla leżących maluchów są buty- ocieplacze. W nich będziesz miała pewność, że stopy malucha są ciepłe.


Reszta dodatków, czyli czapki, szaliki, rękawiczki. 
Powinny być ciepłe i mięciutkie, w miarę możliwości z naturalnych tkanin, przynajmniej od wewnątrz. Wybór w sklepach jest ogromny. Możesz zrobić z dziecka elegancika, sportowca a nawet zwierzaczka :) Co tylko zechcesz. Ważne żeby czapka nie zsuwała się odsłaniając uszy, szalik szczelnie zakrywał całą szyjkę a rękawiczki nie przepuszczały zimnego powietrza. Jeśli chodzi o szaliki- jestem fanką kominów. Używam wełnianego bo łatwo go założyć i nie ma dodatkowych zapięć.


A teraz co zakładamy pod ocieplacz?
Nie przesadzajcie! Jeżeli dziecko ma ciepły śpiwór i kombinezon, wystarczą cztery rzeczy: 
-body, 
-bluzka, 
-rajstopy 
-dodatkowe skarpety. 
Lepiej ubrać cieniej, niż sprawić, że się spoci. Wtedy jeszcze  łatwiej o przeziębienie. Zawsze miej w wózku dodatkowy kocyk, którym w razie wątpliwości możesz okryć malucha.



Czego używamy my?  
Moim faworytami są: 
-buty Elefanten (spełniają wszystkie wymogi, przy czym są dostępne w rozsądnej cenie)
-kombinezon Quiksilver ( nie dość,że jest ocieplony, to dodatkowo wyłożony wewnątrz misiem, ma zawijane nogawki i rękawy)
-koszula flanelowa Quiksilver ( flanela świetnie utrzymuje ciepło)
-czapka Zara ( zasłania uszy i jest wiązana pod szyją)
-wełniany komin ( łatwo go założyć, nie ma żadnych zapięć )
- rajstopki ( najlepiej z abs )


Pamiętajcie o rozsądku! Nie warto przegrzać dziecka, bo skutki mogą być opłakane, ale też nie zapominajcie szczelnie zasłonić całego ciałka.
Przed spacerem dajcie dziecku ciepłego mleczka,wymieńcie pieluszkę na nową, nasmarujcie buźkę i rączki kremem ochronnym i w drogę!!!

19 stycznia 2014

DZIŚ ZOSTAJEMY W DOMU- POMYSŁY NA ZABAWY

Uroki zimy są takie,że nie zawsze aura pogodowa pozwala nam wyjść z maluszkiem na zewnątrz. Kiedy leje zimny deszcz, lub sypie mokry śnieg nie sposób wytrzymać na dłuższym spacerze ani rodzicom ani maluchowi. W takie dni zamykamy się w ciepłym domku i...... 
No właśnie! Co tu robić? Energia aż roznosi malucha. Zabawki przestały być interesujące. A ty nie masz pomysłu czym go zająć.....Przecież nie posadzimy go przed telewizorem.......






Moja głowa aż kipi od pomysłów, więc mogę wam trochę podpowiedzieć :)


Grunt to pomysłowość! 
Pamiętajmy,że dzieci najbardziej ciekawią przedmioty codziennego użytku, których używamy my. Dlatego tak interesujące są piloty, telefony, szczotki, wałki, butelki, pojemniki, garnki, foremki, sznurki czy kartony. Pomimo iż nie są kolorowe, czy błyszczące jak ich zabawki. Dzieciaki chcą nas naśladować, więc te przedmioty stają się dla nich bardzo atrakcyjne. I to właśnie ich użyjcie do zabawy.

Najwięcej możliwości dają nam kartonowe opakowania. Z nich możemy stworzyć praktycznie wszystko. Domki, samochody, zjeżdżalnie, labirynty, sortery, i wiele wiele innych. Wystarczy taśma klejąca, nożyczki, flamaster i do dzieła.


Sama taśma klejąca również może posłużyć nam do stworzenia zabawy. Wystarczy rozkleić ją na podłodze imitując drogę, grę w klasy, drabinę, czy cokolwiek innego. Następnie pokaż dziecku jak może się na niej bawić i masz chwilę dla siebie :)
Dzieci uwielbiają wyzwania ruchowe. Użyj sznurka. Ułóż go na podłodze i powiedz aby dziecko spróbowało po nim przejść jak po równoważni..... Możesz też ze sznurka stworzyć labirynt laserowy :) Przydaje się również do gry balonikiem jako siatka.

Dzieci uwielbiają zaglądać do pudełek, wyjmować i wkładać przedmioty. Pozwól mu dotrzeć do skarbów w twojej szafie, które są na co dzień dla niego niedostępne. Pudło z czapkami, pojemnik ze skarpetkami, pojemnikami na jedzenie itp. Świetnie bawią się również formami do muffinów. Mogą przy ich pomocy segregować swoje drobne zabawki.





A to już HIGH LEVEL! Po prostu cuda z kartonu..... Może kiedyś tez dojdę do takiego poziomu kreatywności i perfekcji wykonania :) Zachęcające....nieprawda?




Do tego ciepłe mleko, polarowy dresik i maluch zapomni o reszcie świata :) 

Zatem miłego zalegania w domku kochani! 
Trzymajcie się ciepło i bawcie się dobrze !!!

15 stycznia 2014

ZRÓB TO SAM

Zawsze podobały mi się patchworkowe szydełkowe koce, ale myślałam że takie rzeczy są bardzo trudne do zrobienia i nigdy wcześniej nie próbowałam szydełkować. Bardzo się myliłam .
Wszystko zaczęło się dzięki mojej mamie i siostrze. W bardzo nerwowym okresie przedświątecznym w pracy próbowały znaleźć coś co je zrelaksuje i oderwie od codziennych problemów. Zaczęły więc szydełkować- rzeczywiście podczas dziergania nie masz czasu myśleć o niczym innym. Możesz się totalnie odciąć. Wiem,że kojarzy się to zazwyczaj z babcią w bujanym fotelu, ale chyba młode kobiety coraz częściej z chęcią bawią się w takie ręczne robótki. Kiedy zobaczyłam pierwszy koc zrobiony przez moją siostrę pomyślałam- kurczę, jest piękny! ja też mogę przecież zrobić taki koc jaki sobie wymyślę. Jaka będzie zajawa jak zobaczę efekt końcowy- Duma z samej siebie :) Dodam, że koszt takiego pledzika rozpoczyna się w granicach 200zł. Poza tym jak nabierzesz wprawy to możesz zrobić inne cuda :)




Kiedy już ściegi będziesz miała obcykane możesz zacząć się bawić w robienie zabawek i innych śliczności dla swojego maluszka. Mam koleżankę, która robi właśnie takie zabawki i pięknie jej to wychodzi. Więc jest to możliwe :)))



Myślisz sobie pewnie- E tam! Gadanie, wcale to nie jest takie łatwe! 
Ale jeśli ja się nauczyłam to każdy to załapie.  W internecie aż kipi od tutoriali do nauki szydełkowania.
Wystarczy, że wejdziesz np. na YouTube i wyszukasz filmów : tutorial szydełkowanie, lub crochet - i wyskoczy ci mnóstwo propozycji, różnych ściegów. Krok po kroku, pod dyktando uczysz się co i jak. Korzystajcie z takich ułatwień- naprawdę warto. Po co wydawać pieniądze na poradniki jeśli mamy wszystko podane na tacy bez jakichkolwiek opłat :)



Żal mi tylko, że nie zaczęłam robić tego w ciąży . Miałam wtedy mnóstwo wolnego czasu. Przy dziecku pozostają mi tylko wieczory. 
A w zimę, aż chce się zapaść w fotelu z ciepłą herbatą i trochę podziergać ....
Pędź więc do pasmanterii po wełnę lub włóczkę i szydełko i do dzieła :)))

A oto mój kocyk:


Czeka jeszcze na wykończenie, bo nie jest cały. Trzeba zrobić obramówkę.  Chcę go też podszyć polarkiem, żeby Morelkowi było pod nim cieplutko. Będzie cudny, już się nie mogę doczekać efektu końcowego. Na pewno wam go pokarzę  :)

13 stycznia 2014

KSIĄŻECZKA DLA MALUSZKA cz.2




Dzisiaj przedstawie wam kilka propozycji 
książeczek dla bardzo malutkich dzieci. 
Pomagają one poznać świat i w naprawdę 
fajny sposób uczą zarówno dzieci jak i rodziców ;)
Profesor Morelek poleca .








1. Pierwszą książeczką jest" Księga dźwięków" wyd. Dwie Siostry
Świat jest pełen dźwięków. Dzieci świetnie bawią się naśladując je, a ta książka aż kipi od najróżniejszych odgłosów. Są tu dźwięki wydawane przez zwierzęta, przedmioty i ludzi: łatwe do powtórzenia, zabawne, a czasem zupełnie zaskakujące. Pomyślcie sami: czy wiecie, jak robi szpinak, a jak – gniazdko elektryczne?

Jest jedną z najgrubszych kartonowych książeczek na rynku- 112 stron.





2.  Kolejnymi propozycjami są "Różnimisie" i "Robimisie" Agaty Królak
 Pierwsza pomaga maluchom zrozumieć i nazwać kilkanaście podstawowych przeciwieństw. Druga zaś pokazuje aż 26 różnych zawodów w damskim i męskim wykonaniu.
Wszystko to przedstawia gromadka sympatycznych misiów :)




3. Kolejna propozycja to książeczka inspirująca zarówno dziecko jak i rodziców. 
"Miasteczko Mamoko" to jedna książka z całej serii, ucząca opowiadania, tworzenia historii  i rozwijająca spostrzegawczość.
Nie posiada tekstu, za to jej rysunki mają w sobie tak wiele detali, że godzinami można się w nie wpatrywać i opowiadać co się na nich dzieje. Każdy może stworzyć inną bajkę :)




4."Nowe fikołki pana Pierdziołki" to druga część "Pan Pierdziołka spadł ze stołka". 
Już sam tytuł rozbawia rodziców do łez. Jest to nic innego jak wielka skarbnica rymowanek dla dzieci :) zarówno tych dobrze nam znanych jak i zupełnych nowości. Poznajemy pana Pierdziołka i świetnie się z nim bawimy. Pierwsza część podbiła serca tysięcy czytelników.  Bardzo polecam.





Juz niedługo dalsza część biblioteki prof. Morelka :)

10 stycznia 2014

GDY ZOSTAJESZ TATUSIEM

 








 Dzisiaj coś tylko dla Tatusiów.

Jeśli jest to dla Was nowa rola możecie się czuć nieswojo. 
Nie potraficie znaleźć swojego miejsca, albo czujecie się jak piąte koło u wozu? Nie wiecie jak pomóc mamie? Postaram się wyjaśnić Wam kilka spraw i podpowiedzieć co robić aby Waszej trójce przyjemniej spędzało się czas w miłej atmosferze. 


 Po pierwsze - rola ojca jest bardzo ważna w życiu dziecka , a wasza pomoc jest nieoceniona dla opiekującej się maleństwem mamy. Często jest to dla niej jedyna okazja w ciągu dnia żeby na chwilę wyłączyć czujność i trochę się zrelaksować. Nie miejcie więc do nas pretensji, kiedy wracacie z pracy a my prosimy żebyście zajęli się przez chwilę dzieckiem. My też musimy kiedyś odpocząć- to że siedzimy w domu wcale nie oznacza, że nie jesteśmy zmęczone. Musimy sobie radzić ze zmęczeniem, baby bluesem, popękanymi brodawkami, zastojami pokarmu. Potrzebujemy waszego wsparcia, wysłuchania problemów. Jesteście dla nas najbiżsi.  :) 
Czas, który spędzicie z dzieckiem sprawi że poczujecie się potrzebni i będziecie się w pełni cieszyli rodzicielstwem.  Sprawi wam to wiele radości, doda energii i chęci do życia. Wpatrzone w was oczka dziecka, pierwsze uśmiechy, jego ufność sprawią, że poczujecie się najlepszymi  tatusiami na świecie. Za jakiś czas maluszek nie będzie mógł się doczekać Waszego powrotu z pracy stojąc w drzwiach i piszcząc z radości. Tak, tak i to już całkiem niedługo. Nasz maluszek witał tak tatę już w 6 miesiącu swojego życia :) Możecie się domyślać jak dowartościowany staje się wtedy tatuś...


Warto jest wprowadzić jasny podział obowiązków między mamą i tatą.  Unikniecie wtedy nieporozumień i awantur. Na pewno będziecie zmęczeni, więc nerwy będziecie mieli osłabione. Ułatwcie sobie życie i ustalcie co, kto robi i jak sobie możecie nawzajem pomóc. Zanim wyrobicie odpowiednią technikę minie trochę czasu i przetestujecie różne opcje.U nas sprawdziła się taka :

-Karmienie w nocy: mama pierś, tata jeden raz w nocy z butelki.
-Poranne przewijanie: tata (przed wyjściem do pracy to on jako pierwszy w ciągu dnia ściskał i wygłupiał się z maluchem)
- Wciągu dnia opiekuje się dzieckiem mama
- Po pracy wspólna zabawa/ w lato też spacer
- Chwila relaksu dla mamy- tata wygłupia się z maluchem
- Kąpiel- działka taty!!! do tej pory jest to ich wspólny czas 
- Karmienie przed snem- mama
- Usypianie- tata, jeśli jest zmęczony to mama
- Weekendowy wypad-czasem chłopaki uciekali w weekend z domu pozwalając mi się w pełni zrelaksować. Robili co chcieli, jechali gdzie chcieli- tylko we dwóch :) Bardzo jestem za to wdzięczna, bo naprawdę mogłam wtedy odpocząć.


Uwierzcie w siebie od razu, nie czekajcie aż dziecko urośnie. To Wasz maluszek krew z krwi i jesteście mu potrzebni tak samo jak mama (chociaż możecie na początku mieć inne zdanie). Tatusiowie naprawdę świetnie radzą sobie z opieką. Coraz więcej ich jest na urlopie tacierzyńskim. Mają świetne pomysły na zabawy, są bardzo czuli i delikatni. 




Dobrze. Więc jesteście już troskliwymi tatusiami zakochanymi w waszych maleństwach. Może Was przerażać jedna istotna zmiana- brak czasu. Nie spotykacie się już tak często z kumplami, a weekendy nie są już imprezowe tylko spacerowo-rodzinne. Nie musicie ze wszystkiego rezygnować. Nasze życie wcale wbrew pozorom nie zmieniło się tak diametralnie. Owszem, mamy dziecko i dużo więcej obowiązków, ale też nie odmawiamy sobie weekendów w towarzystwie znajomych, czy okazjonalnych imprez (wtedy sprawiamy wielką radość dziadkom i zostawiamy maluszka u nich na noc).  Organizujemy sobie też wychodnie wieczory - wtedy w domu zostaje jeden rodzic a drugi może wyjść odreagować stres w towarzystwie swoich kumpli. Wam też się należy chwila relaksu i zabawy więc nie przeginajcie z tym rodzicielstwem. Szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko!

Podsumowując moje złote rady :
- Weź urlop na pierwsze dni po narodzinach dziecka- napełnij lodówkę, wycisz telefon. Nacieszycie się sobą i poznajcie się lepiej. 
- Zatroszcz się o mamę- będzie potrzebowała twojego wsparcia
- Zaangażuj się w opiekę od pierwszych dni
- Próbuj zostawać sam z dzieckiem
- Dbaj o siebie,  masz prawo być zmęczony czy zestresowany. Staraj się znaleść chwilę na odpoczynek
- Porozmawiaj z innymi ojcami
- Rozmawiaj z mamą otwarcie o waszych problemach, przemilczenie tutaj w niczym nie pomoże
- Spędzajcie czasem chwile razem z mamą tylko we dwoje 




Z wielką radością i dumą patrzę na tatę Morelka :) Widzę, że są razem szczęśliwi, świetnie się dogadują i bawią. Tata radzi sobie świetnie z opieką i pielęgnacją.  
Więc Tatusiowie- weźcie sprawy w wasze ręce - Bądźcie takimi rodzicami jakimi zawsze chcieliście być ! Chociaż i tak jesteście  SUPER!!!
Powodzenia i dobrej zabawy z waszymi pociechami !!!!



09 stycznia 2014

MAMA NA ZIMOWYM SPACERZE




 Mimo tego że za oknem plucha, bywają dni cieplejsze ale tez i zimniejsze. I nie ma się co łudzić - cieplej na pewno nie będzie. Zima powoli, ale z pewnością nadejdzie.
Nie wszyscy z was ją lubią. Ja uwielbiam śnieg w jego pierwotnej postaci. Kiedy jest bielutki, puszysty i błyszczący :) Świat staje się wtedy bajkowy. Pracując nie mamy czasu aby napawać oczy tymi pięknymi widokami, aby się tym nacieszyć. Teraz, kiedy opiekuję się Morelkiem wprost nie mogę się doczekać śniegu!!! Chcę juz mu pokazać jak pięknie może wyglądać nasza okolica, las... 
Dzięki niemu będzie jaśniej, a wieczory w domowych pieleszach będą sprawiały jeszcze większą radość.

Niestety  poza urokami są też wady zimowej aury. Jedną z nich jest czas jaki mój organizm znosi podczas spacerów. Jestem zmarźluchem i niestety nie wytrzymuję długo.... Ale ponieważ nie jest to pierwsza moja zima w roli mamy mam już swoje patenty.
 W brew pozorom w taką pogodę można nawet posiedzieć na ławce i poczytać swoją ulubioną książkę. Wystarczy odśnieżyć siedzisko i położyć na nim matę izolacyjną do siedzenia ( można ją kupić w sklepach sportowych za jakieś 10zł). Do tego kawa (lub aromatyczna herbata, czy czekolada) w kubku termicznym, który utrzyma odpowiednią temperaturę, ciepłe ubranie i żadna pogoda nam nie straszna. Dodatkowo kubek możesz włożyć w torbę termiczną, którą używasz do butelki malucha- dodatkowo podtrzymasz temperaturę jeśli do ławki czeka cię dalszy spacer. 
Dla totalnych zmarźluchów polecam mufkę do wózka. Chroni ręce przed mrożącym wiatrem w trakcie prowadzenia wózka.



 Zamiast mufki możecie użyć również rękawic snowboardowych- ja bez nich nie wychodzę z domu nawet przy niedużych mrozach. Do tego gruby sweter, ciepła czapa, porządna kurtka i nieprzemakalne buty. Dla mnie ciepłe i wodoodporne ubranie to priorytet ponieważ nasze spacery odbywamy po lesie i jego okolicach. Warunki często są trudne do pokonania, ale jeśli się dobrze na nie przygotujemy, damy radę.


Oto kilka moich propozycji odzieżowych na spacer po leśnych drogach :) Są to tez moje ulubione stylizacje.... Wiem że nie wszyscy lubią sportowy styl, ale ja go uwielbiam. Musi być ciepło i wygodnie. W końcu nie idę na pokaz mody do miasta tylko na spacer z dzieckiem po lesie ...... :)

Czapka i kurtka Roxy, Buty Tommy Hilfiger, Sweter Zara

Buty i kurtka Roxy, Rękawiczki i czapka DCshoes

Buty DCshoes, Czapka, kurtka i sweter Roxy

 Dodatkowo polecę wam jeszcze dwa gadżety:
Pierwszy to ogrzewacze do rąk. Nagrzewają się same po przełamaniu aluminiowej płytki. Przydadzą się podczas naprawdę dużych mrozów.


Drugi to niezawodny krem do skóry . Używam do ja oraz Morelek. Świetnie chroni przed wysuszeniem czy odmrożeniem , nie pozostawia tłustej warstwy i świetnie się rozprowadza.








Czekam więc z niecierpliwością na biały puch.  Niech już  krajobrazy niczym z Narnii będą za naszymi oknami. Ja jestem gotowa. Morelek też ale o tym w kolejnym poście :) 
Trzymajcie się ciepło !!!!

07 stycznia 2014

TIPI- DZIECIĘCA KRYJÓWKA

  Maluszki uwielbiają wchodzić w zakamarki, chować się po kątach, pod stołem. Tworzą tam swoje domki- swoje małe światy. Ich pomysłów nie ma końca. 
Potrzebują też kącika tylko dla nich. Trochę intymności.... Tak! nawet takie maluchy tego potrzebują :)  Muszą mieć gdzie pooglądać książeczkę, spać lub oczywiście bawić się. 
Tipi (lub inny namiocik) doskonale się do tego nadaje a dodatkowo wygląda bardzo designersko :) Bardzo łatwo go złożyć i nie zajmuje dużo miejsca :)



Niedługo zbliżają się urodziny Morelka.... może by tak zrobić własnymi rękami..... ponoć nie jest to takie trudne:) Na pewno mu się spodoba. 
Będę korzystała z "przepisu" na Tipi według tutoriala mypoppet.com.au :



 


Efekt jest piękny i mobilizujący do rozpoczęcia pracy nad własnym   :)  Ja zakasam rękawy i zaczynam tworzyć taki dla Morelka :) 


Efekty mojej pracy na pewno zaprezentuję na blogu :)