Druga ciąża ma to do siebie, że szybciutko mija...
Minęło już ponad pół roku odkąd spodziewam się drugiego maluszka... Boszz... Kiedy to minęło???
Mając
już jednego brzdąca w domu nie ma tyle czasu na celebrowanie bycia w
tym błogosławionym stanie. Mam nawet wrażenie, że przy natłoku
obowiązków czasem zapominamy, że wogóle mam brzuszek :) Na szczęście
Morelek mi o tym przypomina wołając: " Uważaj! nie zgnieć dzidzi!" albo
"Chodź, pogadamy z Wandzią!". Tak. On najbardziej to przeżywa i czeka.
Do nas to jeszcze jakoś nie dociera.